Konrad Kuzyszyn. Black Silver Ego

otwarcie wystawy: 10.03.2023, godz. 19:00

wystawa: 10.03 – 21.04.2023

organizator:

Galeria Piekary

partner:

miejsce: Galeria Piekary
ul. Św. Marcin 80/82
CK Zamek, Dziedziniec Różany
61-809 Poznań

wystawa czynna pon. – pt. 10 – 18
wstęp wolny

patronat medialny: 


„Powrót do ciemni po kilkudziesięciu latach jest w pewnym sensie wyznaniem wiary. Odbitki, uwalniające srebro z bieli papieru, ponownie wzbudzają demiurgiczne emocje, nieobciążone już dbałością o definicję obrazu. Procesualność, eksperymentowanie z potencjałem srebra i czerni oraz powrót do motywów repetycji figury wzmacniają stężenie napięcia motywu, który konfrontuję z naturą drewna. Uległość papieru fotograficznego pozwala odkrywać potencjał kształtu zawarty w odbitce. Glina ceramiczna jest dla mnie nowym materiałem, który w procesie obróbki przypomina modalność fotograficzną. Formy kuliste zawierają się w prostych kątach odbitki lub drewna. Ulubiony format 18 x 24 cm jest odpowiednikiem proporcji ludzkiej twarzy, którą kierujemy ku obrazowi. Wszystkie prace pochodzą z lat 2021-2023.”

Konrad Kuzyszyn, 02.2023


Powtórzenia jako mantryczne wzmacnianie motywu

Podejmowałem kilkakrotnie próby zbliżenia lub opisania tego czym zajmuje się Konrad Kuzyszyn. Nazywam je próbami, gdyż w najlepszym razie tylko asymptotycznie osiągały stan niezadowalającej przygodności. To czego doświadczałem, obcując bezpośrednio z tą wyjątkową aktywnością, znikało – będąc – z a p i s a n e. Objaśnianie tajemnych poczynań Kuzyszyna może się powieść tylko wtedy, gdy uwzględnimy przestrogę Deleuze’a, iż »pisanie nie ma nic wspólnego z sensem«. Czemu ma zatem służyć pisanie o Kuzyszynie? Czy ma cokolwiek wyjaśnić?

Jeśli jest »wyjaśnianiem«, to etymologiczny związek ze światłem może pomóc  w rozwiązaniu wielu tajemnic. Ale najważniejszy, w ujęciu Deleuze’a, byłby związek z kartografią. Nanoszenie znaków na papier jest wspólne dla geodety, pisarza i fotografa.

Mapa kreślona przez Kuzyszyna odsłania tajemne skupienia rzadkich amalgamatów, miejsca erupcji związków srebra i zastygłego kaolinu, wykopalisk naczyń liturgicznych i mrocznych kąpielisk oświetlonych czerwoną poświatą. Każdy z tych punktów zapośrednicza alchemiczną genezę transmutacji. Będąc pomiędzy, należy zamknąć oczy (ryzykowne) i przyłożyć ucho do pokrytych srebrem trajektorii. Dźwięk nadchodzącego sensu wyjaśni związek znieruchomiałego oka fotografa z podziemnym jeziorem wypełnionym rtęcią, okalającym grobowiec chińskiego cesarza. Quicksilver – żywe srebro skutecznie broniące dostępu. Jezioro i powierzchnia kuwety mogą być jednako śmiertelnie niebezpieczne. »Kuweta zamknięta w ciemności jest porcelanową wyspą wyłaniającą się z mgły, na której alchemicy wrażliwości dokonują codziennej transmutacji«[1].

Na dnie kuwety, kołysze się zwitek papieru, który w każdej chwili może osiągnąć stan najniższej rangi, można go wtedy wyłowić, zmiąć w kulkę i patrzeć, jak ciemnieje w koszu, można też wzorem Becketta »upaść lepiej« i utrwalić w nim kształt naczynia, a będąc kartografem, można zmienić skalę, kuweta będzie wtedy niczym laguna morta zatapiającą pocztówkowe miasta…

Wzrok wychodzącego z ciemni przypomina oczy epileptyka rażonego stroboskopowym światłem, podczas gdy ciało pamięta jeszcze bezpieczny kokon mroku. W tautologicznym geście można zerwać z siebie ubranie i w embrionalnej pozie zwielokrotnić wizerunek, aby zmylić pościg.

Większość koneserów fotograficznych dzieł nie myśli o ważności podłoża, tak jakby obraz nie potrzebował papieru, którego biel zastępuje światło. Kuzyszyn, »chwilowy ślepiec«, dokonuje autotelicznego zwrotu, scalając papier z kształtem naczynia. Utrwaloną światło-czułość zderza z nietrwałą pamięcią papieru. Osiąga w tym stan nadmiaru potrzebny do zaistnienia różnicy. Deleuze powiada: »zadaniem życia jest sprawić, by wszystkie powtórzenia współistniały w przestrzeni, w której różnica jest dystrybuowana«[2].

Powtórzenia Kuzyszyna to przeważnie potrojenia lub ich wielokrotność. To archetyp o magicznym znaczeniu, podobny do iluzyjnych zajęcy z katedry w Paderborn. W tej specyficznej iluzji optycznej, każdy zając ma parę uszu, a jednocześnie tych uszu, w sumie jest tylko troje. Ten sam motyw potwierdzający zaprzeszłą uniwersalność archetypu widnieje w antycznym naczyniu z perskiego kurhanu.

Różnice i powtórzenia Kuzyszyna – syna scenografa – są dystrybuowane w starannym anturażu. To niezwykle precyzyjny display; ściśle zaprojektowany mechanizm odsłon  i mikroskopijnych kurtyn. Siłą tej scenografii jest uważność najwyższej rangi. Aby domknąć liczbę spełnienia przywołuję wspomnienie, którego irracjonalność brzmi jak z Nocy bez nocy i kilka dni bez dnia Michela Leirisa:

…zjeżdżamy z Kuzyszynem powoli w dół, ze zbocza wygasłego wulkanu Murodo, różnica ciśnień i sake sprawiają, że zapadamy w inemuri (ulubiony stan wędrujących Japończyków). Poruszamy się w wąwozie o 10-metrowych ścianach z ubitego śniegu, a kiedy po kolejnym przebudzeniu otwieram oczy, widzę poprzez profil śpiącego Konrada, śnieżne małpy goniące autobus…

…trzy lata wcześniej, w Wenecji, w której trwa najstarsze biennale, programowo wg wskazań Johna Berrymana (nudzi mnie wielka sztuka), nie odwiedzam wystaw. W nocy, za którymś z niezliczonych mostków dostrzegam odbite w wodzie neonowe napisy. Jeden z nich głosi: »forms of vegetation: stumps and trunks«. W języku angielskim trunk oznacza pień (rosnącego drzewa) jak i tułów. Stump to pień ściętego drzewa…

Konstatacja o bliskości tułowia i pnia, zawiera w sobie ostateczną nieuchronność niewrażliwą na żadne zaklęcia. Kuzyszyn zderza tułowia z powierzchnią drewna, które w ujęciu kartograficznym jest najdoskonalszą mapą świata. Czarny relief i obrazoburczy gest pantokratora. Iluzyjna wklęsłość i złudna wypukłość halogenków srebra. Różnica i powtórzenie. Romantyczny egotyzm w kompulsywnych gestach. Noce bez nocy, w których jeziora z żywego srebra chronią dostępu do sarkofagów. Sekretne rytuały Kuzyszyna, których wyjaśnienie musi pozostać przed-werbalne, jak zalążek mitu, lub zamienić się w śnieżną małpę, goniącą autobus ze śpiącym Konradem.”

Piotr Kurka, 02.2023