WYSTAWA: Andrzej Leśnik. Białe na białym

15.03.2019–19.04.2019

Wernisaż: 15.03.2019, godz. 19:00

Galeria Piekary
ul. św. Marcin 80/82
61-809 Poznań
CK Zamek, Dziedziniec Różany

Wystawa czynna pon.-pt. 10:00-18:00
wstęp wolny

Organizator: Galeria Piekary
www.galeria-piekary.com.pl, galeria@galeria-piekary.com.pl



Partner: Fundacja 9/11 Art Space
fundacjaartspace@gmail.com



Białe obrazy, bielą na bieli, tylko tyle czy aż tyle?

„Kiedy skończyłem pierwszy biały obraz z tego cyklu, byłem zdumiony jego prostotą i siłą, z jaką na mnie działał; stałem jak zahipnotyzowany wpatrując się w zastygły ruch meandrujących białych zygzaków. To była najdalej idąca w swoim uproszczeniu moja koncepcja obrazu. Byłem zaskoczony tym, że ten tak oszczędny w zamyśle obraz, z zastosowaniem niezwykle prostej formy i ograniczony do bieli, tak mocno przykuł moją uwagę. Postanowiłem więc namalować cykl dwunastu białych obrazów. Biel uznałem za kolor najlepiej skupiający i odbijający światło, będące głównym i jedynym reżyserem formy na płaszczyźnie monochromatycznego obrazu, zamkniętego w kwadracie 60 x 60 cm. Już podczas studiów obudził się we mnie zamysł redukowania środków malarskich. Ujawnił się on po latach większą realizacją – cyklem obrazów Mamantra. Z tego czasu pochodzi formalny kanon kompozycji moich obrazów, określony pięcioma pasami zygzaków. Wśród namalowanych wówczas prac o uproszczonej formie, w większości w zawężonej tonacji, znalazły się również barwne monochromy. Tym razem jednak decyzja była radykalna – obrazy mają być namalowane jedną bielą na bieli, z zachowaniem identycznej kompozycji, powtórzone dwanaście raz. Tworzenie tak pomyślanych obrazów wydawać by się mogło czymś prostym, monotonnym – wręcz nużącym, jednak dla mnie okazało się czynnością wymagającą niezwykłej koncentracji, napięcia, uwagi, emocjonalnie wyczerpującym doświadczeniem. Każdy obraz to upływające minuty, godziny spędzone na nakładaniu białego wzoru w określonym porządku i w określonej kolejności, zdawać by się mogło – w nieskończoność. Kolejny raz pomyślałem, że malowanie jest dla mnie czynnością tożsamą z pisaniem. Tym razem to zapisywanie czasu, którego początek określała biała płaszczyzna wraz z pojawieniem się na niej pierwszego białego zygzaka, a koniec – naniesienie ostatniego, wcześniej określonego wzoru. To zapis mojej kondycji, reagowania na formę, na światło, to zapis stanu świadomości aż po zatracenie się, momentu, w którym przestaje istnieć czas, a pamięć o nim funkcjonuje tylko w obrazie. Powstało więc dwanaście, zdawać by się mogło jednakowych, obrazów. A jednak identyczne nie są. Biel skrywa pomyłki, niedociągnięcia, które można było poprawić fałszując autentyczność malarskiego zapisu. Owe pomyłki i niedociągnięcia, tworzące niepowtarzalną materię poszczególnych obrazów uzmysłowiły mi, jak czułym instrumentem zapisu ludzkiej wrażliwości, rejestrującym tak precyzyjnie kondycję człowieka, jest malarstwo – nawet wtedy, gdy ograniczone w swoim zamyśle i środkach, staje się obrazem, białym na białym”.


Andrzej Leśnik
Poznań, marzec 2019